Skocz do zawartości

szopenk - moje pierwsze wrażenia


szopenk
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

X Rebirth - Najnowsza gra Egosoftu która miała być najlepszą częścią serii czy tak się stało? No cóż podzielę się z wami moimi przemyśleniami ponieważ uważam, że ta gra na to zasługuje. Uwaga Niektórzy mogą to uznać za spoiler...

Jak już wcześniej napisałem, gra ta miała być kontynuacją wspaniałej serii symulatorów kosmicznych które były moimi ulubionymi i z niecierpliwością oczekiwałem właśnie tej części, nowej odświeżonej zmienionej, w której każdy, nawet gracz który wcześniej nie grał w serię X znalazł by coś dla siebie.

Pozwoliłem sobie na początek uruchomić kampanię. Po uruchomieniu kampanii moim oczom ukazały się klatki… Zmniejszyłem ustawienia grafiki, wiele to nie pomogło ale z magicznych 10 FPS chyba wyciągnąłem magiczne 20 FPS. Niestety mój mam sześcio rdzeniowy AMD-ek , grafika GTX 660Ti oraz pamięć RAM 16 GB okazały się za słabe do tej gry ale za to świetnie sobie radzą w Battlefield 4 tak więc nie pobiegłem od razu do sklepu i na szczęście poczekałem na patcha który stworzył grę jeszcze bardziej grywalną i mam już chyba 25 klatek na minimalnych ustawieniach… Nie twierdzę że moja konfiguracja super wymiata ( w szczególności procesor) ale no bez przesady z wieloma innymi grami daje radę na max detalach.

Tak więc jak już uruchomiłem kampanię i stwierdziłem, że ilość klatek dla moich oczu jest wystarczająca zanurzyłem się w świat X Rebirth. No i czego się dowiaduję już na samym początku? Bohater w którego się wcieliłem to kompletny idiota znalazł statek fajnie ale czemu do cholery przyleciał po niego sam skoro nie umiał uruchomić 90% systemów na nim. A kobieta którą właśnie spotkał robi to za niego… Czy to trochę nie dziwne?? No nic ruszam odstawić tę kobietę bo mi tu jeszcze coś popsuje. Lecę do czegoś nowego czegoś czego nie było w poprzednich grach z serii ta nowość to autostrada. Wcześniej nie była zbytnio potrzebna bo systemy były malutkie w porównaniu do tego co jest teraz tak więc ucieszony wskakuje nawet nie sprawdzając, czy przypadkiem nie zaleciałem komuś drogi no bo po co jak ktoś się ze mną zderzy to będzie jego wina oc wypłaci. Tak więc wskakuje do środka czegoś co wygląda jak przepływająca rzeka??? Chyba twórcy się trochę wzorowali na Freelancerze bo przypomina to trochę tamtejsze trade lanes z tym wyjątkiem, że tamte były proste a te są pokrzywione i prowadzą tylko w jedną stronę. No ale nie ważne wleciałem sobie i lecę i lecę i patrzę, że wszyscy mnie wyprzedzają myślę pewnie jeszcze coś nie włączone jest albo stary statek i silnik lepszy by się przydał ale na szczęście tutorial mnie informuje, że wystarczy wlecieć w czyjś ogon i natychmiast przyśpieszę. Spróbowałem tak zrobić i faktycznie można lecieć szybciej oczywiście jak wylecę z ogona to znowu lecę wolniej. Przypomniało mi to stare arkadowe gry jeszcze z pegasusa… Tak więc jak już się podniosłem z podłogi (no cóż moje złapanie się za głowę prawą ręką było tak silne, że wyrzuciła mnie ona do tyłu co spowodowało reakcję łańcuchową zakończoną lądowaniem na podłodze) i moim oczom ukazała się (chyba kopalnia bo tak ona wyglądała) natychmiast wrócił uśmiech na me usta gdyż była to rzecz na którą oczekiwałem z niecierpliwością. MOŻLIWOŚĆ ZWIEDZANIA STACJI. Niektórzy twierdzili zbędny bajer ale jak dla mnie rzecz o której śniłem po nocach. Móc wejść i pochodzić po niej. Spotkać ludzi obejrzeć statek i takie tam jeszcze różne inne moje marzenia. No cóż po wylądowaniu (dodam, że chyba ta dziwna osoba co to ją wyłowiłem robi za docking computer znany z poprzednich wersji gry) znowu FPS podskakiwał w porywach do 10 FPS ale, że to stacja i nie wyglądało na to że będę musiał tu strzelać do nikogo to zagryzłem zęby i poszedłem zwiedzać. Co do grafiki kwestia sporna mi ani nie przypadła do gustu ani też jakoś bardzo mocno nie rozczarowała. Ok mogła by być lepsza ale nie na tym ta gra miała się skupiać. Co mnie zawiodło? Wszystko inne. Mój statek który miałem sobie oglądać chodzić po nim postacie które miałem spotkać, stacja tętniąca życiem, ilość lokacji do zwiedzania. Nawet wybór dialogów jest beznadziejny jak i same menu dialogowe to dno. No cóż za dużo chciałem, miał to być symulator kosmiczny a nie chodzenia i gadania po stacjach kosmicznych trochę się zawiodłem ale w sumie tego się spodziewałem a po prostu miałem nadzieję na więcej a jak wiadomo nadzieja matką głupców. No dobra na tej stacji to już wszystko lecimy dalej dokowanie jak i odbijanie jest beznadziejne ale to już kwestia gustu.

Nie pamiętam czy najpierw zdenerwowało mnie, że ja (no bo w końcu się identyfikuję z głównym bohaterem) to taka parówa, że na pokładzie nie chcę mieć więcej broni którą mógł bym rozwalić każdego, czy to, że baby którą mam na pokładzie nie chcą nawet jej koledzy, a ja wziąłem parę kredytów i nawet nie wyrzuciłem jej przez śluzę tylko dalej znoszę to jak mnie ona wszystkiego uczy i krytykuje pomimo, iż wiem, że latanie z nią może doprowadzić do końca mego żywota szybciej bo w końcu ktoś ją ściga a ja nawet nie chcę lepiej uzbroić swego statku i przede wszystkim nawet jej nie zapytałem o co chodzi. No cóż jest to fabuła nieprzemyślana i głupia i można by na nią przymknąć oko bo nie o nią chodzi w tego typu grach. Tak więc udaję się dalej i co się okazuje? Mam nawet w miarę duży statek handlowy który nie ma kapitana. No i uchachany od ucha do ucha lecę tego kapitana zatrudnić bo jest to kolejna rzecz którą według mnie mogli by fajnie zrobić. Jestem kapitanem wielkiego statku którym dowodzę a nie obracam się nim za pomocą myszki. W nowej odsłonie X nie mogę już usiąść za sterami ale za to będę mógł wszystkiemu przyglądać się i dowodzić na bieżąco patrząc z mostku lub wsiadając do myśliwca i wydawać rozkazy. No po prostu bomba ja wydaję rozkaz jak prawdziwy kapitan a nie siedzę za sterem jak mięczak. Tak więc wsiadam do mego statku. "Strzałki" wskazują mi gdzie jest kapitan którego mogę zatrudnić tak więc zmierzam tam tak szybko jak się da. Oczywiście irytują mnie autostrady po drodze i informacje typu opuść autostradę za 100 km. Tutaj chciał bym nadmienić, że za pierwszym razem jak to zobaczyłem moja ręka znów pozbawiła mnie równowagi i znowu znalazłem się na podłodze gdyż jest to kolejna rzecz która wprost podirytowała mnie totalnie. Powtarzam jak bym chciał kupić grę typowo zręcznościową to bym ją kupił a to co kupiłem to na razie nie wiem co jest. Nie ważne stacja już jest na horyzoncie dokujemy rozmawiamy z kapitanem (oczywiście nie mogę "wziąć go od tylca" tylko muszę stanąć przed nim żeby w ogóle móc z nim porozmawiać kolejna rzecz która mnie irytuje) i proszę aby pokazał mi swoje umiejętności. Moim oczom ukazują się same znaki zapytania... No cóż zaczynam się zastanawiać czy oby przez przypadek nie nabyłem jakiejś wersji beta tudzież alpha lub pre-release. Ostatnio takie są w modzie. Niestety po sprawdzeniu okazuje się, że Egosoft wystosował nawet przeprosiny za wydanie tej gry... Co robić jak żyć wracam do gry i sprawdzam czy patch mi się wgrał. Niestety wygląda na to, że wgrał się poprawnie. No dobra po ponownym uruchomieniu programu proszę raz jeszcze mojego przyszłego kapitana o pokazanie mi swoich umiejętności i znowu same znaki zapytania... No dobra nie napisał CV albo będzie to jego pierwsza praca i sama jeszcze nie wie czy się do tego nadaje. Niewiele myśląc zatrudniam ją dam kobiecie szansę. I co ??? Nie dość że ci płacę to jeszcze mam cię zawieźć na mój własny statek??? No dobra kobiety kapryśne bywają. Podrzucę ją przynajmniej obejrzę sobie swój nowy statek od środka. Zadokowałem na swym statku kazałem kapitanowi zacząć tu pracować i mym oczom ukazało się... leżąc na podłodze usłyszałem pukanie w kaloryfer nie wiem czy sąsiad zaczął nadawać alfabetem morsa i pytał o godzinę czy martwił się o moje zdrowie czy też po prostu zaczął się martwić czy oby sufit nie runie mu na głowę. Na wszelki wypadek przywiązałem krzesło tak aby więcej nie przewracało się i abym przypadkowo nie był odpowiedzialny za zawał sąsiada. Co się okazuje mogę sterować kolosem ale z hangaru. Mój kapitan którego przed chwilą zatrudniłem też dalej nie idzie. No bo po co w razie ataku lub awarii tutaj jest bliżej do kapsuły ratunkowej niż z mostku. Co z tego że nic nie widać i nie słychać ważne że najbezpieczniej bo bezpieczeństwo to podstawa. Trochę już zrezygnowany i podirytowany brnę dalej. Teraz gra każe mi zatrudnić oficera. No to do statku. YYY co jest nie ma strzałek??? No dobra tym razem trudniej w takim razie uruchamiam wszelkie menu mapy oraz tym podobne rzeczy. Po godzinie zastanawiania się nad sensem istnienia tych wszystkich rzeczy dochodzę do wniosku, że łatwiej było by użyć suwaka logarytmicznego do wyznaczenia drogi niż tych wszystkich dobrodziejstw jakie dostarcza ta gra. No cóż nie ma żadnego pośredniaka i trzeba latać do doków żeby się dowiedzieć czy jest tam ktoś kogo możemy zatrudnić. (Nie można po prostu zapytać przez radio w stacji tak jak to było?) Po zbadaniu kilku doków, nawet nie stacji gdyż jedna stacja ma kilka doków a w każdym doku dzieje się coś innego. Stacje te Ciągną się ciągną i nie widać końca (doków zresztą też) a mapy używać nie umiem i nie chcę się uczyć bo jest tragiczna i boje się jej ale coś trzeba zrobić. Statki po kosmosie latają sztucznie. Wcześniej po ich ruchu można było znaleźć nawet jakąś daleką bramę. Teraz nie udało mi się dojść gdzie latają po co i co w ogóle robią. W poprzednich częściach wszechświat żył a w tej zdaje się być sztuczny tak jak by te statki były robione na siłę. Na widok policji i przede wszystkim po usłyszeniu dźwięku syren na szczęście udało mi się nie spaść ze stołka bo jest on przywiązany. Tak więc dalej szukam doku z oficerem ale bez rezultatów. Zmuszony jestem przejrzeć moje menu i patrzę a tu jest coś takiego jak Station scan mode - Uruchamiamy pewnie coś pomoże. Leżąc i wsłuchując się w dźwięk kaloryfera, (niestety nie znam alfabetu morsa i chyba mój sąsiad z dołu też nie) zastanawiam się co zrobiłem źle. Przecież krzesło przywiązałem dość solidnie. Do lekkich nie należę tak więc chyba siła smociosu w łeb oraz moja waga były przyczyną. No nic podnoszę się wczytuję grę i uruchamiam ponownie Station scan mode żeby sprawdzić czy w ogóle dobrze to przetłumaczyłem. Co to w ogóle jest??? Skanuj różne części stacji w celu odkrycia rabatów i większych zysków????? Czy to jest jakaś gra przeglądarkowa w której po znalezieniu jakiegoś ukrytego modułu dostajemy bonusy??????????? NIEEEE to miał być symulator kosmiczny z rozbudowaną ekonomią. Czy w takim razie to ja mam latać i szukać ukrytych modułów i w tedy dostanę zniżkę??

JA: - Przepraszam wykryłem w pańskiej stacji moduł xyz chcę dostać rabat.

Sprzedawca: -Ależ oczywiście używamy tego specjalnie. Dzięki temu nasze produkty są trwalsze i lepsze od konkurencyjnych tak więc ma pan 10% zniżki za znalezienie w naszej stacji modułu xyz

Rozumiem zniżki za reputację, za długą współpracę handlową, ale nie za przeskanowanie stacji...

Prawie osiągnąłem granicę mojej wytrzymałości do tej gry. Tak więc szukam dalej oficera. Jest znajduję go w jakimś doku. Nawet nie wiem gdzie bo mapa to zło. Idę przez stację spotkać się z moim nowym oficerem. Oczywiście skille to znowu znaki zapytania. no bo po co mam wiedzieć Kogo zatrudniam ale nie mam wielkiego wyboru oferuję mu pracę oczywiście idzie do mojego statku a nie leci od razu tam gdzie chciał bym żeby pracował. robie quick save i słyszę, że autostrady powstały raptem 40 years ago. Wyłączyłem grę poszedłem spać. Wstałem rano przeszło mi. Włączam grę odpalam quick save i znowu ten sam tekst. No szkoda bo było by fajnie jak by się usłyszało 40 jazuras ago a nie 40 years ago. Trudno myślę sobie zmiany na ziemskie się pojawiły no szkoda. Terranie coś tam porobili i nie ma jednostek ze starego dobrego X-universe. Idę dalej korytarzem patrzę a tu jakiś typ z pod ciemnej gwiazdy. Ten też nie da się wziąć od tylca tak więc trzeba mu patrzeć w twarz. Gadam z nim i o dziwo okazuje się, że mam coś nielegalnego. No w sumie jak okradłem tyle szafek w tylu dokach no to nic dziwnego sobie myślę. Ale co ja widzę za jego plecami stoi jakiś strażnik. Hmm nawet nie zareagował. Zwykła stacja nie dość, że dali mi wylądować z kontrabandą to jeszcze nic nie zrobili handlując nią...

Stwierdzam, że chyba na razie mi starczy i wyłączam grę w oczekiwaniu na mody.

W mojej opinii poza nazwą nie ma to nic wspólnego z poprzednimi grami. Szkoda czasu i pieniędzy na to coś... Jestem mega zawiedziony.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szopenk, wiele z tego co napisałeś jest prawdą. Gra jest jeszcze "młoda" i z masą błędów i niedoróbek ale z dnia nadzień są one naprawiane, wiec trzeba czekać. Ale z jednym się nie zgodzę co pisałeś:

W dniu 20.11.2013 o 14:20, szopenk napisał:

W mojej opinii poza nazwą nie ma to nic wspólnego z poprzednimi grami. Szkoda czasu i pieniędzy na to coś... Jestem mega zawiedziony.

Kupując to grę powinniśmy wiedzieć co kupujemy, a była już o tym mowa na długo przed premierą. X: Rebirth to nie jest kontynuacja serii . Jest to gra napisana w całości od nowa, posiada jedynie nawiązania do wcześniejszych części.

I grając w nią powinniśmy o tym pamiętać, a mówienie w stylu: "Ehh, mało powiązań z X TC i AP!! Ta gra jest do dupy!!" jest moim zdaniem troszke lekkomyślne 😀

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.11.2013 o 15:38, LeWaR napisał:

Ale świetnie się czyta tekst szopenk'a, o mało co też bym z krzesła spadł. To lepsze niż czytanie opowiadań pilotów 😀

Zgadzam się w pełni 😆 Mimo, że to nie opowiadanie, a relacja rozżalonego gracza, to z chęcią przeczytałbym dalszy ciąg. Genialna robota 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...