Skocz do zawartości

XTM co ta gra w sobie ma?


Yacek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

To ja też się pochwalę. Uruchomiłem wczoraj na chwile XTM-a aby sprawdzić coś przy odpowiadaniu na pytanie zadane na Mamucie. Ponieważ i tak stare save mi nie działały odpaliłem nową grę Bad Luck (bo była pierwsza z brzegu, a raczej od góry). Wystartowałem w skafandrze, gdzieś w oddali wisiał mój uszkodzony i pozbawiony osłon TS. Zanim dotarłem do niego minęło sporo czasu. Na miejscu okazało się że z całego dobytku pozostał mi tylko on, 100 ogniw w ładowni i nic więcej. Stan konta 0. Czas zacząć wszystko od nowa. I zacząłem. TC zawiesiłem na razie w oczekiwaniu na patch 2.0 i znów gram w XTM-a.

Latam już Pir. Keą z odzysku. Mam też zdobytego nią LX-a. Dwa TS-y zarabiają na mnie, a ja pomału zbliżam się do ziemskich sektorów. Mam ochotę w końcu polatać Thorem. Albo go kupię, jak tylko reputację u ziemniaków podniosę, albo go zdobędę. A potem się zobaczy co gra przyniesie. Hyperion w stoczni Paranidów czeka, ale czy będę miał cierpliwość przymilać się do nich aby móc go kupić? Zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio zagralem sobie bez sejowania. Mialem tylko "cos" sprawdzic na danym profilu i tak sie wciagnalem, ze jakies cztery godziny gralem na dobre. Sprzedalem statek z poczatku gry i kupilem sobie nowego, teladianskiego Sokola w Merchant's Haven. Troche pohandlowalem i natluklem xenonow, zeby w koncu zapuscic sie przez ich sektor. Niestety moj Sokol nie dal rady i tam skonczyly sie moje przygody. Podsumowujac. Rzucony w wir akcji pilot postanawia kupic statek marzen by wyruszyc w nieznane. Po drodze obrasta troche w doswiadczenie, ktore okazuje sie zbyt niskie by przetrwac we wrogiej przestrzeni. Cztery godziny gry, zadnego wczytywania. ot poprostu dalem sie wciagnac 🤪

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałem wybrałem się wczoraj w drogę do sektorów ziemskich. Opuściłem w miarę bezpieczne sektory Teladian zostawiając u nich dwa TS-y, aby na mnie zarabiały i szkoliły się jako ST. Pierwszy sektor to Splicki Thuruk's Beard. Nie wiem czym ten sektor naraził się twórcom XTM-a, ale ja po raz kolejny w nowej grze natknąłem się w nim na Khackiego Niszczyciela, Lotniskowiec i masę drobnicy, która z upodobaniem próbowała wyczyści sektor z wszystkiego. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Omijając z daleka Niszczyciela i Lotniskowiec pozbierałem co tylko się dało, dziękując samemu sobie że wcześniej zaopatrzyłem się w DOK-u Teladian w SCS. Pozbierany złom wysłałem w stronę stoczni w Seizewel, a sam udałem się do Hatikvah's Faith. Tu spokojniej, większość piratów na niebiesko, choć oczywiście po sektorze buszują w zbożu dwa Marudery i Reaver. Zaglądnąłem jeszcze do Red Gamble, stocznie piraci tam mają, ale na razie nic ciekawego w niej nie ma dla mnie. Zamówienie na Galeona oczywiście złożyłem, ale mówili że długo będę musiał czekać. Cóż zobaczymy, będę im się przypominał. Kolej na Argońskie sektory, tu spokój, dopiero w Proxima Centauri mała zadyma. Buszuje po niej Q-moszka, dwa P-isklaki i inne robactwo. Już z przyzwyczajenia miałem lecieć po Q-moszkę na rosół, ale w porę się opamiętałem. I całe szczęście bo za jakiś czas byłem światkiem jak Argoni próbowali Cerberem zrobić porządek i wymiękli. Szkoda że tak szybko, dwóch pilotów zdążyło się katapultować, więc szanse na zdobycie Cerberka były.

Lecimy dalej, kolejne dwa sektory spokojne. Dopiero jak zawsze PTNI Heardquarders zaczyna się zabawa. Masowa produkcja Xenków wypluwa z sektora 347 zestawy śniadaniowe P Ścigacz i przekąski w tempie McDonald's. Polatałem trochę po trzech sektorach: PTNI Heardquarders; Scale Plate Green i Nyana's Hideout. Kea doskonale daje sobie radę z P Ścigaczem i resztą. Nie wiem jak ktoś może latać tą puszką aluminiową? Dwa razy musiałem tylko naprawiać Keę, jak mi rakietami podsmażyli ogon. Ale moja zdobycz większa, kilka LX-ów, L i M ze o dwóch P Ścigaczach, które mocno zwiększyły stan mojego konta, nie wspomnę. Jednego LX-a zostawiłem, reszta poszła na żyletki. Przy okazji znalazłem dwa Baldury, które oberwały od Xenków. Został mi jeden, full wypas, uzbrojony w ziemska broń. Ale informacja że coś ziemianom niszczy statki musiała do nich dotrzeć, bo po jakimś czasie pojawiła się na chwilę Ziemska Ekspedycja Wojskowa. Polatali trochę, jeden konwój Xenków rozwalili i polecieli do domu. W każdym razie pierwszy kontakt z ziemianami nawiązany, dość dobry, ale o przyjacielskich stosunkach raczej nie mogę mówić. Straszne z nich snoby, chyba to byli Anglicy. Szkoda że nie Polacy, albo chociaż ruskie, poszło by się do przydrożnego baru na flaszkę GW, pośpiewało, porzygało i nić przyjaźni nawiązana.

Ja jeszcze trochę zabawiłem w trzech sektorach stanowiących niezły teren łowiecki. Przy okazji skoczyłem do pobliskich sektorów Splitów. I opłacalnie, bo wróciłem ze znalezionymi statkami w tym Smokiem i Smokiem MkIII. Smok poszedł na żyletki, ale Smoka MkIII wyremontowałem, wyposażyłem i zadokowałem do niego LX-a. Wizyta Ziemskiej Ekspedycji Wojskowej przypomniała mi o moim celu, więc walnąłem sprayem na ścianie Stacji Handlowej w Scale Plate Green wiadomość dla Xenków, że jeszcze tu wrócę i poleciałem szukać drogi do Ziemi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadanie wykonane, doleciałem do ziemskich sektorów i mam już Thora uzbrojonego w EMP. Całkiem fajnie się nim lata, ale w walce jeszcze do końca nie przetestowany, bo tych kilku piratów w Sokołach i jednego konwoju Xenków to nie liczę.

Do ziemi trafiłem oczywiście za Ziemską Ekspedycją Wojskową. Na szczęście na miejscu okazało się że wszyscy są do mnie dość przyjaźnie nastawieni. I to pierwszy raz mam taki przypadek, ale nie ma się co dziwić, poprzednio grałem na innych profilach.

Ale problem z podniesieniem reputacji pozostał. Na szczęście szczęście mi sprzyjało, po zadokowaniu do pierwszej stacji zgłosił się do mnie jakiś urzędnik z ofertą na zakup map wszystkich sektorów ziemskich. Kupiłem, reputacja podskoczyła o 15 punktów. Dobre i to na początek. Dostałem też ofertę od Ziemskich Sił Zbrojnych na zniszczenie stacji Xeonów w sektorze Księżyc. Odmówiłem im, ale informację sobie zapamiętałem. Poleciałem sprawdzić i okazała się prawdziwa. Jednak moje spotkanie z małym patrolem Xenków pilnującym stacji o mało nie skończyło się tragicznie. Smok MkIII okazał się mało wytrzymały na rakiety, którymi zasypali mnie wrogowie. Pozbawiony osłon i z uszkodzonym w 50% kadłubem ledwo dowlokłem się do stoczni. Postanowiłem się przesiąść do czegoś lepszego niż Smok. Długo nie szukałem, Teladianie właśnie zgodzili się łaskawie na sprzedaż swojego Rybołowa MkIII. Tak więc nie zastanawiając się zmieniłem Smoka na Rybołowa, kasy starczyło jeszcze na uzbrojenie. Znów więc wybrałem się w stronę Xenońskiej stacji. Tym razem patrol Xenków nie miał szans. I tak zaczęła się moja zabawa z Xenkami. Postawiłem w pobliżu ich stacji satelitę i poleciałem polować na nich w Scale Plate Green lub w pobliżu, wszak kasy nigdy za wiele. Jak tylko dostałem informację że mój satelita został zniszczony, znaczyło to że ze stacji wyleciał kolejny patrol Xenków. Skok więc sektora Księżyc, zniszczenie patrolu, postawienie satelity i powrót na łowisko. I tak kilkanaście razy do czasu, aż reputacja u ziemian wzrosła na tyle że mogłem kupić w ich stoczni Thora MkII. Starczyło też kasy na pełne uzbrojenie w EMP i wyposażenie statku we wszystkie udogodnienia, łącznie z SCS. Tak więc latam sobie spokojnie Thorem. Rybołów czeka stacji na Księżycu, bo za jakiś czas trzeba będzie powtórzyć zabawę z Xenkami, aby można było kupić Vidara.

Muszę jeszcze tylko odszukać znajomego mechanika, obiecał mi zaglądnąć do silnika Thora i coś poprawić. Tylko że pewnie po ostatniej wypłacie za tuning Rybołowa wydał całą kasę na Gwiezdną Wódkę i leży gdzieś pijany w którymś ze swoich warsztatów. Wytrzeźwieje i będzie kasy potrzebował to się znajdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yacek sie rozkreci i pozniej wyda pozniej zbior opowiadan.

Skoko juz w temacie tworczosci literackiej ...

W ogole to na zachodzie ukazaly sie ksiazki, ktorych akcja toczy sie w swiecie X.

Np. http://www.amazon.com/X-Universe-Volume ... B000PY4FF2

440 stron czytania, chetnie bym to "lyknal" 🤪

Znacie jakies inne tytulu ksiazek w swiecie X?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

I tak kilkanaście razy do czasu, aż reputacja u ziemian wzrosła na tyle że mogłem kupić w ich stoczni Thora MkII

Ja przed misjami gonerskimi zagaiłem do znajomego w stacji Handlowej w Montalaar, który za okrągłą sumkę i skrzynkę GW pogadał z pewnym senatorem Argonu. Wspomniany senator w porozumieniu z resztą izby mianował mnie Obrońcą Federacji (ach ci przekupni politycy 🤪 ) Następnie dodałem ziemian do gry i tu szok, bo reputacja u Terran wyniosła + 280000 (chyba ten znajomy z Montalaar posmarował jeszcze u kogoś). Dzięki temu zakupiłem Tyra oraz Kuźnię EDP Beta by go uzbroić. Niestety ziemianie są chyba bardziej pazerni od Teladian, bo wystarczyło, że "zdjąłem" kilka ich statków, wykonując misje dla bogobojnych braci Gonerów, by się na mnie obrazili (reputacja -3500) Ale od czego mam środki trwałe. Postanowiłem przekształcić moją fabryczkę na ziemi w instutucję Non Profit. Zdeponowałem w jej kasie 20 mln a ceny zakupu surowców ustaliłem na maksimum. Ziemian tak uszczęśliwiła możliwość sprzedaży produktów po najwyższych cenach, że postanowili przebaczyć mi moje "wybryki" i podnieść reputację. Oczywiście stopniowo o 300 oczek dziennie (pewnie żebym się nie rozbrykał za bardzo i znowu czegoś nie "zmalował" 😉 )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thor przetestowany i jestem z niego zadowolony. Okazja nadarzyła się zaraz jak skończyłem ostatnie zakupu w Argońskim doku zaopatrzeniowym. Przez bramę skokową przeleciał kolejny P Ścigacz z obstawą. Bez zastanawiania wziąłem go na cel i jazda. Niestety pilnujący bramy Argoński Cerber był szybszy, a raczej miał bliżej, i skutecznie zajął się P Ścigaczem, mnie została sama obstawa. Poszło łatwo i szybko. Zachęcony zacząłem szukać kolejnych celów. W sąsiednim sektorze wypatrzyłem Smoka Shivan. Dawno z nim nie miałem do czynienia, więc trzeba było spróbować. Smok był stary, ale jary. No może nie do końca, bo odgryzać się Kyonami zaczął dopiero jak osłony zeszły mu poniżej 50%. Ale chyba miał słaby reaktor, bo po kilku seriach zaprzestał strzelania, natomiast ja w Thorze miałem cały czas spory zapas energii i mogłem spokojnie go wykończyć. Pozbierałem co z niego zostało i poleciałem do najbliższego Habitatu sprzedać Łuski.

Przy okazji znalazłem poszukiwanego mechanika. Oczywiście tak jak przypuszczałem pijany spał czule obejmując pusty kontener po Gwiezdnej Wódce. ciężko było go dobudzić, dopiero jak powiedziałem że idzie jego żona, to zerwał się na równe nogi i chciał nawiać przez najbliższą śluzę. Dobrze że go zatrzymałem bo oczywiście o skafandrze zapomniał. Trzeba go było jednak doprowadzić do stanu używalności, walnąłem go więc między pierwsze i drugie oko, potem poprawiłem między drugie i trzecie. Zadziałało bo zaczął wyzywać mnie od bezbożnych, zbrukanych istot, które przeszkadzają mu w medytacjach. Kiedy jednak zobaczył garść kredytów zmienił repertuar i dla odmiany zostałem powiernikiem światła. Zleciłem mu przegląd Thora, ale wiele nie zdziałał, podłubał coś tylko przy silniku, a liczyłem też że sprawdzi stery. Ponarzekał na filtry zatkane Kosmicznymi Muchami i chwiejnym krokiem udał się do baru. Mam nadzieję że kredytów nie starczy mu na zbyt duży zapas Gwiazdówy i szybko się spotkamy ponownie z lepszym skutkiem dla mojego statku.

Zaglądnąłem też do pobliskiej stoczni pirackiej przypomnieć się w związku z moim zamówieniem na Galeona. Niestety, nadal go nie ma. Usłyszałem coś o przejściowych trudnościach z zaopatrzeniem w surowce i ofertę na zakup Reavera i Carracka. Podziękowałem.

Wróciłem na swoje tereny łowieckie, szczęście mi sprzyjało, tym razem konwój Xenków padł w całości moim łupem. Zachęcony tym poleciałem do sektora Księżyc zmierzyć swoje siły z obroną Xenońskiej stacji. Tu jednak szczęście mnie opuściło, bo co prawda P udało mi się zniszczyć, ale jego obstawa wykończyła mnie rakietami. Kiedy ocknąłem się w Stacji Handlowej w sektorze, pałając zemstą przesiadłem się do Rybołowa i tym razem patrol Xenkównie miał szans. Reputacja u ziemian powoli pnie się w górę, ja zbijam kasę i czekam na możliwość zakupu Vidara.

W miedzy czasie, aby rozruszać trochę stare kości postanowiłem zapisać się go Gildii Zabójców. Poleciałem do sektora Saturn, zadokowałem do stoczni Gildii, odszukałem przedstawiciela, dokonałem wpłaty wpisowego i dopiero jak odbierałem licencję okazało się że to była Gildia Najemników. Ale nic to, może być też i taka. Tym bardziej że pierwsze zlecenie jakie wpadło mi łapy to była obrona elektrowni ziemskiej przed atakami Yaki. Ponieważ na reputacji u Yaki mi nie zależy, a na reputacji u Ziemian jak najbardziej wziąłem zlecenie i poleciałem bronić elektrowni. Sprawa na początku była prosta, pierwszą falę atakujących rozgromiłem. Z drugą falą było trochę problemu, ale tylko dlatego że zlecieli się z całego sektora ziemianie i trzeba było uważać aby w ferworze walki nie przysmażyć któremuś skrzydeł bo będzie płacz i zamiast wzrostu reputacji odnotuję spadek. Na szczęście udało się, Yaki rozgromieni, ziemianie zadowoleni, ja też.

Naprawiłem swój błąd i zapisałem się do Gildii Zabójców. Czekam na zlecenia. Jakby ktoś jakieś miał, to znacie mój numer telefonu. Sprawy załatwiam łatwo, szybko i dyskretnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny plan zrealizowany. Mam Vidara, a nawet dwa. Ale po kolei.

Zadowolony z Thora zrobiłem małą rundkę po sektora w okolicach Scale Plate Green, zbierając co pozostawiły konwoje xenków i polując na nie. Kasa ładnie leciała na konto ze zdobytych statków. Tymczasem kilka TS-ów mozolnie podbijało moją reputację u Ziemian. Właśnie rozprawiłem się z kolejnym patrolem kiedy dostałem informację że mój satelita w systemie Księżyc został zniszczony. Znaczyło to ni mniej, ni więcej że z Xenońskiej stacji wyleciał kolejny patrol. Ponieważ bak miałem pusty poleciałem najpierw zatankować, spieszyć się nie miałem co, patrol i tak pilnuje stacji i szansa że ziemianie sami sobie z nim poradzą była nikłe. Nie zapuszczają się w tak odległe rejony sektora.

Kiedy tankowałem tak z przyzwyczajenia zaglądnąłem do baru na stacji i dobrze zrobiłem bo spotkałem przedstawiciela Gildii Najemników, który miał zlecenie na obronę przed inwazją Paranidian sektora Ziemia. Podziękowałem sobie w duchu za pomyłkę przy zapisywaniu się do Gildii i ponieważ było mi po drodze, wziąłem zlecenie.

Zlecenie okazało się nadzwyczaj łatwe, a do tego korzystne. Za zniszczone statki reputacja poszła w górę, a kilka zdobytych powiększyło po sprzedaży stan konta.

Teraz przyszła kolej na patrol w sektorze Księżyc. Rutyna już. Sprawdziłem stan reputacji po załatwieniu sprawy, jeszcze sporo brakowało do możliwości zakupu Vidara, tak ze dwa trzy patrole w sektorze Księżyc. Ale ponownie dopisało mi szczęście, kiedy wracałem dostałem wiadomość że w odległym sektorze ziemskim szykuje się impreza zwana DMA i mogę się przyłączyć. Skorzystałem z okazji. Jatka była niezła, ale po zakończeniu wziąłem jako nagrodę wzrost reputacji u rasy, której sektor był areną walki, tak więc korzyść podwójna. Sprawdzenie reputacji u ziemian, ponad 11 tyś punktów, czas więc wybrać się na zakupy do stoczni. Vidar kupiony, jeszcze tylko rundka honorowa po sektorach ziemskich w celu zakupu uzbrojenia i wyposażenia. Potem wizyta u znajomego Stevia, handlarza wszelkim towarem aby doposażyć statek we wszystko co potrzebne pilotowi i można wracać na tereny łowieckie, aby wypróbować sprzęt. Odezwał się też od razu znajomy mechanik. Ledwo go poznałem, trzeźwy, w nowym kombinezonie roboczym, z białą jak śnieg szmatą wystająca z kieszeni. Zwietrzył skubaniec możliwość sporego zarobku i nie pomylił się, ale za to mam zrobiony przegląd silnika i sterów, myślę że na jakiś czas wystarczy.

Rajd po terenach łowieckich również udany, z nowego statku jestem zadowolony, sporo łupów leci do różnych stoczni. A na koniec spotkałem ponownie Ziemską Ekspedycję Wojskową, sporo uszczuploną. Dwa Thory i Vidar z obstawy już dawno poszły w niebyt, niestety nic z nich nie zostało, Xenki za mocno przygrzały im rakietami. Teraz również drugiego Vidara nie ma za Tyrem i Aegirem. Dobrze że z przyzwyczajenia popatrzyłem w lusterko wsteczne, znalazł się, pozostawiony sam sobie dryfował spory kawałek za nami. Nawet się nie namyślałem tylko w tył zwrot i na pełnym gazie pognałem do niego. Tak więc mam już drugiego Vidara, niestety, wiele na razie nie jest wart, jedna osłona i resztki kadłuba trzymające się razem tylko dzięki jednej ostatniej śrubce. Ale nic to, leci powoli do stoczni, tam się nim zajmą fachowcy. Muszę go tylko pilnować bo sektor nawiedzany przez konwoje Xenków, a ci widząc łatwą zdobycz gnają za nim jak szaleni. Już myślałem że będzie po nim jak obskoczyło go stado N i M, ale na szczęście wytrzymał do czasu mojej pomocy. Tak na wszelki wypadek dałem mu do obrony Thora i LX-a.

Muszę się również pochwalić, po odparciu ataku Xenków na mojego Vidara dostałem awans na podpułkownika. Odezwali się również przedstawiciele handlowi ze stoczni pirackiej, dostawa Galeonów powinna nadejść lada moment, więc będę mógł udać się do nich na zakupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężkie jest życie pilota, oj ciężkie.

Z zamówionym Galeonem cisza, tłumaczą się przejściowymi trudnościami, które jakoś nie chcą przejść. Kryzys mają czy co? Już zastanawiałem się czy nie poszukać legendarnej stoczni XTM, w której można podobno kupić wszystkie statki. Jest tylko jeden problem, musiałbym zmienić najpierw tożsamość, a konkretnie imię. Miałem już udać się w tej sprawie do urzędu na jednej stacji handlowej, ale okazało się że schody ruchome prowadzące do niego są popsute, jeździły tylko w jednym kierunku, w prawo. Tak więc musiałem sobie odpuścić, ale w sumie to dobrze, bo stocznia stocznią, a kasę na zakup trzeba mieć i to sporą, a po ostatnich zakupach, remontach i przeglądach konto, może nie tyle że świeci pustkami, ale nie takie jak potrzeba na poważne zakupy. Aby je trochę podreperować udałem się na moje tereny łowieckie i tu kolejny zawód. Zamiast tradycyjnych patroli P Ścigaczy, z sektora Xenońskiego wyleciał J z obstawą kilkunastu P, że o drobnicy nie wspomnę, a po winienem, bo to ona dała mi później najbardziej w kość. Cała ta ekipa usadowiła się w sektorze Nyana's Hideout i załatwiła już i tak uszczuploną Ziemską Ekspedycję Wojskową. Ale pożałowali tego, powoli dobrałem się do obstawy J i po kolei ją wykańczałem, aż na koniec został sam J. Ten też niebawem padł moim łupem. Jednak zadowolony za bardzo nie byłem, z całej tej paczki nie było za bardzo co zbierać. Również kolejne patrole jakieś takie bardziej harde się zrobiły, wolały ginąć niż oddawać statki. Jak się później okazało to jak Xenki widziały Vidara, walczyły do końca, natomiast gdy wyruszałem przeciw nim Thorem szanse na przejęcie statków rosły. Dziwne trochę, ale znając sposób miałem jak mi się wydawało problem rozwiązany. Wydawało mi się zaś z tego powodu, że po kilku patrolach małych znów pojawił się kolejny J z jeszcze większą obstawą. Zainstalował się ponownie w sektorze Nyana's Hideout i zaczął czyścić sektor najpierw z wszystkiego co latało, a później nawet ze stacji i fabryk. Ziemskiej Ekspedycji Wojskowej nie było, a raczej była nowa, ale operowała teraz w innych sektorach kończąc swoje patrole w Scale Plate Geen i wracając gdzieś w kierunku zachodnim. Tak więc cała robota z rozprawieniem się z wrogiem spadła na moje barki. Ponownie największy problem był z tymi małymi diabłami N i M. Potrafią w kupie nieźle ugryź. Ale stopniowe wykańczanie ich i ucieczka w celu regeneracji osłon dała rezultaty i po jakimś czasie zostały tylko duże statki. Z tymi poszło zdecydowanie łatwiej. Na końcu znów pozostał J i tym razem się po długiej walce poddał. Dużo co prawda z niego nie zostało, ale jakieś 40 baniek dostałem za niego co w sumie dało mi kwotę potrzebną na zakup Galeonu. Tylko że tego ostatniego jak nie było tak nadal nie ma.

Nieco już zdesperowany postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i jeśli piraci nie chcą mi sprzedać Galeonu to zdobyć go. Szczęście mi sprzyjało. W celach zarobkowych udałem się do sektora Split Fire, bo dowiedziałem się że tam znajduje się Placówka Gildii Zabójców. A jak wiadomo tam zawsze pełno zleceń dla zabójcy, czego o innych stacjach nie można powiedzieć.

Ledwo wleciałem do sektora, a wypatrzyłem w oddali majestatycznie dryfującego Galeona w obstawie Carraca. Oba oczywiście przyjaźnie do mnie nastawione, przelatując obok nich wymieniliśmy się z kapitanami statków standardowymi pozdrowieniami, niczym nie zdradzałem im swoich wrogich zamiarów. Zadokował do Placówki Gildii, sprawdziłem zlecenie, było kilka, ale w dość odległych sektorach, których jeszcze nie znam. Czas więc przystąpić do realizacji planu zdobycia Galeona.

Na pierwszy ogień poszedł Carrack, dlatego że był bliżej, oraz ze nie lubię jak ktoś mi przeszkadza gdy zabieram się za główne danie. Poszło z nim łatwo, nawet powiem za łatwo. Galeon jak zobaczył porażkę Carracka zrobił się cały czerwony ze wstydu. Tu już nie było tak łatwo, po pierwsze zasięg kyonów jest spory, a ich siła rażenia spora. Po drugie Galeon miał w ładowni spory zapas rakiet Ważka i potrafił ich użyć. Po trzecie, kiedy swoimi rakietami Tajfun zdjąłem mu osłony do połowy, wypuścił do walki swoje myśliwce. Na szczęście tych nie było dużo, tylko trzy i po odciągnięciu ich na większą odległość od Galeonu szybko się z nimi rozprawiłem i mogłem dalej zająć się spokojnie Galeonem.

Kiedy byłem bliski sukcesu, albo prawie bliski, otrzymałem wiadomość że kapitan Galeonu podjął decyzję o udaniu się do najbliższej stoczni Teladian w celu naprawy, a chwilę później zobaczyłem coś, czego nigdy wcześniej nie widziałem i czego nie jestem wstanie opisać. Kiedy jakiś czas później zwierzyłem się z mojego spotkania z Galeonem znajomemu pilotowi, określił to co mnie spotkało jako: "Wyjście gry do pulpitu". Nie bardzo wiem co to znaczy, ani czy mam wierzyć temu pilotowi, wszak obaj byliśmy już po kilku butelkach Gwiezdnej Wódki gdy o tym rozmawialiśmy.

W każdym razie kiedy odzyskałem przytomność (nie po libacji z kolegą pilotem) w Placówce Gildii zabójców, ani w głowie mi było polowanie na Galeona. Zostawiłem go swojemu losowi, a sam zająłem się kontraktami z Gildii.

Chyba jednak moja desperacja w próbie zdobycia Galeonu dała do myślenia piratom, bo kiedy po wykonaniu kilku zleceń Gildii, grzecznie przypomniałem się w sprawie zakupu Galeona, okazało się że jest już dostępny i jeśli dysponuję wystarczającą ilością Kredytów mogę go nabyć w każdej chwili.

Tak więc mam już Galeona. Oczywiście pierwszą rzeczą jaką zakupiłem dla niego, był Warsztat. O tym że ilość Kredytów na koncie dzięki temu zakupowi zaczęła jeszcze szybciej rosnąć niech świadczy fakt iż jestem też teraz posiadaczem statku klasy TL. I to nie byle jakiego, ale ziemskiego Asgarda. Zaczynam się zastanawiać w jaki rodzaj biznesu zainwestować kolejne Kredyty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek zorganizowany na wszystko znajdzie czas 😉

A tak przy okazji organizacji życia:

Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed

sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory

słoik po majonezie i wypełnił go po brzeg dużymi kamieniami.

Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni

zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał

do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w

wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał

studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli.

Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem.

W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń.

Profesor powiedział:

"Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak Wasze życie.

Kamienie to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner,

Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego,

Wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej

ważne rzeczy: Wasze mieszkanie, Wasz dom albo Wasze auto.

Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą

ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie

będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak

jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na

drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne.

Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas Waszym

dzieciom i Waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie Wam

jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede

wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy.

Reszta to piasek.

Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzeg

kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się,

że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę

piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni

- teraz słój był naprawdę pełen.

Morał z tej historii:

nieważne, jak bardzo jest wypełnione wasze życie, zawsze jest jeszcze miejsce na jedno małe piwko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowa pierwszej fabryki poszła na razie na dalszy plan. Miałem inną rzecz do sprawdzenia. Otóż wracając z balangi zwanej DMA z ładownią pełną pozbieranego dobra zatrzymałem się w drodze do doku zaopatrzeniowego w stacji paliw, aby zatankować. Tam spotkałem starego znajomego i tak się zagadaliśmy na temat zawartości mojej ładowni. Gdy dowiedział się że udaję się do sklepu, aby zbyć wszystkie rakiety jakie pozbierałem zdziwił się, a jeszcze bardziej był zdziwiony gdy przyznałem się że normalnie to używam tylko Moskitów do obrony Antyrakietowej. Dziwnie na mnie popatrzył i zaczął przekonywać mnie do używania rakiet. Polecił kilka modeli. Polecieliśmy nawet razem aby wypróbować to co miałem w ładowni. Akurat trafił się mały patrol Xenków. Tym razem zamiast ruszać jak wściekły na wszystkich, za namową znajomego odpaliłem z dużej odległości kilka rakiet, Burza się nazywały, w stronę statków M i N z patrolu. Trzeba było spory czas odczekać, ale efekt był naprawdę porażający. Te małe diabły potrafiące czasami nieźle ugryź zniknęły i w patrolu pozostały tylko P Ścigacz, dwa L i tyle samo LX. Z nimi już tradycyjnie sobie poradziłem. Nie powiem, fajna rzecz, chyba się do tych kilku rakiet, które znajomy polecił przekonam.

Zresztą szybko znalazła się okazja do kolejnych testów rakiet. Dostałem informację że mój satelita został zniszczony w sektorze Eighteen Bilion, znaczy się ktoś tam szaleje, a że graniczy on z sektorem Xenonów, to pewnie oni. Skoczyłem do sektora Ianamus Zura, faktycznie, po sektorze szaleje 20 statków M i N. No to czas wypróbować rakiety Burza. będąc jeszcze przy bramie skokowej zacząłem po kolei wybierać wrogie statki na cel i wysyłać po jednej Burzy w każdy statek. Kiedy wystrzeliłem do wszystkich, spokojnie czekałem na efekt. A ten był zadowalający, wszystkie statki zostały zniszczone bez jednego mojego wystrzału, samymi tylko rakietami, kasa za zniszczenie wrogów poleciała na moje konto, Licencja Policyjna u Teladian się przydała. Wysłałem teraz satelitę zwiadowczego do sektora Eighteen Bilion, aby zobaczyć co tam się dzieje. Gorzej niż myślałem, w sektorze szalał J, cztery P po cztery L i LX, o drobnicy nie wspominając. Chyba już jakiś czas tam zabawiali się bo w całym sektorze pozostały tylko dwie fabryki, pozostałe padły ich łupem.

Jak wleciałem przez bramę do sektora, to jakby tego było mało przez bramę z sektora Xenonów przyleciały dodatkowo kilka statków M i N. Wypróbowaną już przed chwilą taktyką wysłałem w kierunku każdego statku M i N jedną Burzę. Chwila czekania i w sektorze zostały same duże statki. Teraz przyszła kolej na P, zmieniłem rakiety na Tajfuny i w kierunku każde z nich wysłałem po dwa roje Tajfunów. 3:1 dla mnie. Tego czwartego wykończyłem już z dział, L i LX to już była formalność, został J. Trzymając się po za zasięgiem jego dział rozpocząłem kanonadę wystrzeliwując roje Tajfunów, jeden za drugim. Nie liczyłem ile ich poszło, ale sporo i chyba przesadziłem bo gdy osły J zeszły do zera chciałem podlecieć do J i wykończyć go działami, jednak zanim zbliżyłem się do niego na odległość strzału, jakieś zagubione Tajfuny dopadły w końcu swój cel i po J zostało wspomnienie.

Dobra, rakiety przetestowane z powodzeniem. Trzeba wybrać się na polowanie na grubszego zwierza. Już od dłuższego czasu po wszystkich stacjach krążyły plotki o niespotykanym, potężnym statku siejącym spustoszenie w odległym sektorze piratów Yaki. Postanowiłem osobiście zbadać sprawę. Poleciałem tylko do marketu Stevia na zakupy, zatankowałem do pełna i jazda. Całe szczęście że już dawno kupiłem po okazyjnej cenie dane kartograficzne sektorów Yaki, więc szukać ich nie musiałem, skok do wybranego sektora i szukamy. Obcy statek wypatrzyłem dość szybko. Z daleka nie wyglądał groźnie. Taka świecąca i mrugająca zabawka. Wypakowałem Thora rakietami oddokowałem od Vidara i jazda. No pojechałem, chyba za blisko, choć jak dla mnie odległość 5km to spora, dla niego w sam raz. Zaświecił mi po oczach jakąś latarką i tyle go widziałem. Wzrok odzyskałem ponownie na Vidarze, chwała niech będzie Gonerom i ich Polisom PZU na życie.

Druga próba w Thorze już bardziej udana, nawet powiedziałbym, że za bardzo udana. Tym razem trzymałem się od nieznanego statku w bezpiecznej odległości, większej niż 5km i zasypywałem go rojami Tajfunów. Jego działo chyba nie może się zbyt szybko obracać bo większość rakiet trafiała w cel powodując powolne ale jednostajne zdejmowanie osłon. Muszę jednak przyznać że potrafi szybko je regenerować, krótka przerwa w kanonadzie i nie dużo brakowało o musiałbym całą operację powtarzać od początku. Dlatego też pod koniec przesadziłem z ilością rakiet. Kiedy osłony całkiem padły i pozostał sam kadłub, w przestrzeni było jeszcze tyle moich rakiet że wykończyły nieznany statek zanim się zorientowałem. Trudno, może następnym razem będzie lepiej. Ze statku został tylko jeden kontener z jego działem. Musiałem się spieszyć z jego zebraniem, bo Yaki chyba czekali po drugiej stronie bramy skokowej. Jak tylko zobaczyli że nieznany statek został zniszczony rozpoczął się wyścig, kto pierwszy po zdobycz. Wredne szuje z nich, mogli chociaż podziękować za wyczyszczenie sektora, a te dranie nawet nie chcieli sprzedać Ogniw energetycznych w swojej stacji. Na szczęście miałem w ładowni jeszcze zapas na to by wykonać skok do najbliższego, bardziej cywilizowanego sektora. A z nimi się jeszcze policzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tych przeżyciach, czas na odpoczynek. A jak najlepiej odpocząć? Budując fabrykę. Tradycyjnie już poleciałem do borońskiego sektora Menelaus Frontier. Przy okazji zwiedziłem kilka innych sektorów, do których wcześniej nie dotarłem. Również podczas drogi wysłałem Asgarda do stoczni Argonów po zakup Farmy pszenicy L, tak więc gdy już byłem na miejscu, wystarczyło tylko wezwać Asgarda, wybrać miejsce na fabrykę i dopilnować budowy. Dlaczego Farma pszenicy? Na początek wystarczy, a w tym sektorze jest pięć borońskich fabryk, które jako surowiec drugorzędny mają pszenicę. A że drugorzędny, to inni handlarze nie zwracają na niego takiej uwagi więc moja fabryka będzie miała monopol. Asgard jeszcze skoczył po cztery Tukany, dawno kupione. Dwa z nich dostały rozkaz kupowania Ogniw do Farmy, dwa rozkaz sprzedaży Pszenicy, przelałem równy milion fabryce na rozwój i interes zaczął się powoli rozkręcać. Przy okazji znalazłem kolejnego porzuconego Tukana, ukrytego za asteroidą, przyda się.

Ponieważ korporacja Bala Gi sprzedała projekt Kwatery Głównej Boronom, a ci oferują ją w wolnym handlu w stoczni w Kingdom End postanowiłem odwiedzić stocznię, aby zorientować się jakie są koszty i jakie Boroni stawiają wymagania odnośnie reputacji. Trasa wiodła przez dwa kolejne sektory Boronów, wcześniej w nich nie byłem, więc przy okazji je zwiedzałem i rozstawiałem satelity.

I tu pierwsza niespodzianka, w sektorze Queen's Space wypatrzyłem jakiś elegancki statek Boroński, jak się okazało Jacht Królewski. Gdy się do niego zbliżyłem odezwał się do mnie jego kapitan. Wielce zdesperowany. Okazało się że piraci uprowadzili borońską księżniczkę i za jej uwolnienie żądają okupu. Kapitan pytał, czy nie miałbym czasu i w ich imieniu pertraktować z porywaczami. Czyli załatwić sprawę tak aby księżniczka była wolna i okup nie zapłacony. No cóż, reputacja pewnie będzie mi potrzebna do zakupu Kwatery Głównej, więc okazja sama wchodzi w ręce. Zgodziłem się. Tylko mały problem, muszę kupić jakiś śmieszny boroński statek - Ośmiornicę, aby piraci mnie za wcześnie nie zdemaskowali. No cóż i tak lecę do ich stoczni, to się kupi.

Doleciałem do stoczni w Kingdom End. I co się okazuje? Kwaterę Główną już mogę kupić, no prawie bo kasy tyle nie mam. Kosztuje prawie 200 milionów, a ja może z połowę tej kwoty mam. Czas powrócić na tereny łowieckie w celach zarobkowych, a nie zajmować się księżniczkami. Ośmiornicę co prawda kupiłem, ale w celu doposażenia wysłałem do marketu Stevia. Będzie czas, to się poleci na pertraktacje z piratami. Teraz ważniejsze mam na głowie. A wiadomo to, może tej księżniczce dobrze u piratów i nie chce by ja uwalniać. Wszak piraci to jurne chłopaki i potrafią dogodzić. Tak czy siak sprawa odłożona na półkę, Asgard czeka w stoczni Boronów na możliwość zakupu Kwatery Głównej, a ja zbieram kasę u usłużnych Xenonów.

Szczęście mi sprzyjało, ale tylko w połowie. Po tradycyjnym rozprawieniu się z kilkoma patrolami Xenków, zebraniu pozostałości po nich i wysłaniu do Warsztatu w Galeonie, a następnie spienięzeniu, okazało się to wszystko mało. Chyba Xenki też to czuły bo wysłały dwa solidniejsze patrole, pierwszy prowadzony przez statek J, drugi przez K.

Taktyka z rakietami opanowana. Skok do sektora, zniszczenie z dużej odległości rakietami Burza drobnicy, ręczne wykoszenie osłony składającej się ze statków L, LX i P i danie główne, czyli J lub K. Zdjęcie osłon Tajfunami i reszta to już ręczna robota. I tu mnie szczęście opuściło, ani J, ani K nie chciały się poddać, musiałem je zniszczyć. Pozbierałem co pozostało z patroli, ale te kilka LX-ów i P to nadal mało.

Ale to mi podsunęło pewien pomysł: po co czekać na Xenków, jak można samemu wybrać się do ich sektorów. Mój wybór padło na sektor 101. Dlaczego? Bo pierwszy w numeracji, po drugie chodziły słuchy że w nim też buszuje nieznany statek.

Poleciałem, najpierw do sąsiedniego sektora pirackiego, wypuściłem droida zwiadowczego do sektora 101 i czekam żeby zobaczyć co tam się dzieje. No i nieznany statek chyba był, ale już nie ma. Ze sporej ekipy Xenków został tylko K, dwa LX, L i dwa M. Można spokojnie wlecieć. No to jazda. Na miejscu okazało się że na pomysł przejęcia sektora nie tylko ja wpadłem. Po sektorze latało kilku piratów i jeden klaster Kha'ak. Klaster poszedł na pierwszy ogień. Po drodze do niego wypuściłem kilka rakiet Burza i pozbyłem się dzięki nim statków M i L. Klaster jak klaster, trochę bzykania, trochę rakiet i po krzyku. Teraz LX, oba moje. Został K. Tu dłuższa zabawa z rakietami Tajfun, potem delikatne podsmażanie EDP Vidara, ale też uparty, nie poddał się. Na koniec przegoniłem piratów. Wezwałem Galeon, zebrał zdobyte statki. W tym czasie Asgard skoczył ze stoczni borońskiej do argońskiej po Stację Handlową i DOK Zaopatrzeniowy. Dlaczego nie kupiłem u Boronów, tylko Argonów? Bo jakoś atmosfera na argońskich stacjach mi bardziej odpowiada, nie muszę w skafandrze chodzić.

Stacje postawione, sektor przejęty. Z Dokiem tylko był mały problem, myślałem że nadal nie da się w nim montować na statkach wyposażenia, ale po kilku próbach z konfiguracją udało się i wszystko hula pięknie. Teraz tylko trzeba zadbać o zabezpieczenie sektora przed próbami odbicia. No i znów, zamiast mieć coraz więcej kasy na kupno Kwatery Głównej, mam coraz mniej. Będę musiał się ostro zabrać do polowań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kochany różowy pamiętniku, dawno do ciebie nie pisałem.

Ups sorry, coś mi się z komputerem pokładowym dzieje.

Dziennik pokładowy 71830 - czas gwiezdny 794-04-27.

Enterprice, okręt flagowy Zjednoczonej Federacji Planet leciał w misji dyplomatycznej do nieznanego sektora. Na statku panowała nuda, którą chcieli nieco urozmaicić dyplomaci poprzez wygłoszenie cyklu pogadanek, jednak profilaktycznie zostali zamknięci w odosobnionym pomieszczeniu. Załoga statku próbowała walczyć z nudą na różne sposoby, nie zawsze skutecznie. Kapitan Pickard siedział z wędką na mostku kapitańskim i łowił ryby, od czasu do czasu smętnie spoglądając przez Luc.

Porucznik Data resetował się raz za razem twierdząc że widzi jakiś bluescreen.

Nasz Klingoński przyjaciel, oficer taktyczny Worf po ostatnim spotkaniu z japońskim ninja Toci Bida, oddawał się zapamiętale swojemu nowemu hobby - harakiri. Na szczęście nasz lekarz pokładowy doskonale zna się na tradycyjnej medycynie ludowej klingonów. Jednak coś ostatnio zaczęła narzekać że zapas dratwy ma na wyczerpaniu.

O teraz lepiej.

Kwatera Główna postawiona. Oczywiście w moim przejętym sektorze 101. Zadomowiłem się tam na dobre, tylko strasznie zaśmiecony kamieniami. Dokupiłem kilka TS-ów i sprzątają gruz. Będzie miejsce na fabryki. Długo trwało zanim się dorobiłem na Kwaterę, ale w końcu jest. Ciągle kasy mi brakowało, co zdobyłem coś i wyremontowałem, to okazywało się że trzeba kupić jakieś rakiety, ogniwa i inne ustrojstwa. Do tego obrodziło mi porzuconymi statkami transportowymi ziemian, a te po remoncie szły nie na sprzedaż tylko do pracy w handlu. Do tego stwierdziłem że Vidar owszem jest dobrym statkiem, ale jak dla mnie to już trochę za małym. Od ciągłego siedzenia w fotelu pilota boli mnie w krzyżu. Przydałby się taki większy statek, najlepiej jacht, aby i ładownia była odpowiednio większa i więcej przestrzeni dla mnie, o komforcie nie wspominając. Mają takie cuda w swojej ofercie Paranidianie. Hyperion się nazywa, podobno sam Maximus nim latał. Jak dla mnie to i Minimus mógł latać, ważne żeby mnie spasował. Przeleciałem się więc do nich w celach handlowych. Ale wredne trójokie bestie się tylko ze mnie uśmiały. Powiedzieli że aby kupić taki statek to muszę mieć bardzo wysoką reputację, jakiegoś Powiernika Świętego Światła, czy coś takiego. Nie wiem co to znaczy, ale dla jachtu mogę po poniewierać trochę latarkę, nawet taką poświęcaną. W każdym razie opuściłem swoje tereny łowieckie i rozpocząłem starania o lepszą reputację w Paragnidów. Nie, nie pomyliłem się, tak ich nazwałem bo strasznie opornie idzie mi podnoszenie u nich reputacji. Zleceń sensownych i godnych mnie jak na lekarstwo. Co prawda kilka razy zgłaszał się do mnie jakiś przekupny urzędnik i proponował podniesienie reputacji za słoną łapówkę. Ale zbyłem dziada, honor i reputacja zabójcy wszystkiego co lata mi nie pozwala. Do tego kasy mi szkoda było, jak liczyłem do 20 mln musiałbym dziadowi dać, a to oznaczało 20 mln mniej do Kwatery Głównej. A tak to Kwatera już jest, z Kapłanem jestem na Ty i nazywa mnie swoim obrońcą. Nie wiem czemu, ale mniejsza z tym, w każdym razie ma mnie już niedługo zapoznać z Cesarzem.

Mam kompleks. Nie, nie w stosunku do Paranidian. Po wybudowaniu Kwatery głównej okazało się że mam jeszcze spory zapas gotówki. Tak więc była okazja do rozbudowy swojego imperium. Postawiłem bimbrownie w Akeela's Beacon. Bimbrownia składa się z Farmy pszenicy L i Destylarni Gwiezdnej Wódki L połączonymi przy pomocy modelarskiego zestawu do budowy kompleksów. Trochę kleju mi sie wylało, ale trzyma lepiej niż na śrubkach. Dwa TS-y zaopatrują ją w energię. Zbytem się nie bawię, wystarczyło obniżyć cenę o 1 kr na flaszce i klienci walą drzwiami i oknami.

Muszę się pochwalić, zostałem Admirałem i przyjacielem Cesarza. Nic dziwnego, dwa sektory Paranidan obroniłem przed inwazjami Kha'ak, a w trzecim rozgromiłem patrol Xenonów z K na czele. Tylko z tym K, nie poszło tak jak chciałem. Poddał się skubaniec, a miałem nadzieję go rozwalić. Zawsze musi być na odwrót. Ale nic to, już poszedł do naprawy w Kwaterze Głównej, a potem się opchnie, dodatkowa kasa zawsze się przyda.

Ale teraz muszę trochę odpocząć, to podlizywanie się Paranidianom mnie wykańcza. Coś czuję że jak w końcu uda mi się kupić Hyperiona to sobie na nich odbiję ten mój wysiłek. Tylko na razie cicho sza, i mydlimy ich wszystkie trzy oczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Czekamy na dalszy ciąg, bardzo dobrze się to czyta 😉 . Sam gram już po raz kolejny - tym razem bez skryptów BSE i SCS. Okazało się, że HCF to prawdziwa maszynka do robienia kasy, zaś w XTM w wersji 0.75 nie ma problemu ze zdobyciem załogi do abordażu. Dziś rano na przykład udało mi się zdobyć w Last Frontier po sztuce wszystkiego od Lilith po Setha włącznie. Satysfakcja z tego jest znacznie większa niż zbieranie wraków pozostawionych przez BSE. Poza tym wszystkie statki były mocno stuningowane (np Seth rozpędza się do 184 m/s) 😉 . Obawiam się, że jak w końcu Cenega przyśle mi X3:TC, po paru tygodniach gra powędruje na półkę w oczekiwaniu na XTM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ciąg dalszy w bliżej nie określonej przyszłości. Pilot został silą wcielony do korpusu sił ziemskich w celu uczestniczenia w Terran Conflict. Pewnie ma tam ciekawe przygody, ale zarekwirowano mu osobisty komputer, a jedyny skrawek papieru jaki widział ostatnio to toaletowy w ubikacji oficerów. Ale był już zadrukowany hasłami reklamowymi środków przeczyszczających, więc nie nadawał się do użycia innego jak jego przeznaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Ech... Terrańska Walhalla.

Pierwszy okręt, który w pełni zasłużył na miano Smoczego Pazura (Dragonclaw).

Spłukałem się całkowicie, by ją kupić.

Zaraz wyposażyłem ją pełen arsenał Beta PPC i 10xNova Vanguard (wolę anglojęzyczne nazewnictwo).

Niestety na tarcze już zabrakło, ale szczegół.

Wylatując ze stoczni z krew w żyłach mrożącym chichotem skierowałem się na wrota.

Już już przechodzę

Jeszcze chwila i...

Bum! Nie zmieścił się... 🙁

Notatka do siebie - Zakupić napęd skokowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

X3:Reunion 2.5 + XTM

I wiem napewno, że się nie mieści. Próbowałem 3x i 3x ją rozwaliłem...

A mam tylko 2 systemy do przebycia, by ją dostarczyć do HQ i rozmontować...

Mogę nawet nagrać FRAPS-em i zademonstrować

z jakimś chwytliwym podkładem dźwiękowym (bo niestety oryginalnego dźwięku z jakiegoś powodu nie chce nagrywać)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...