Skocz do zawartości

Neofita---Mrok Galaktyki


Neofita
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zdarzaja sie takie chwile kiedy twoje zycie zmienia sie w ułamku sekundy.

Jednym z takich momentów była wiadomosć o ponownym spotkaniu terraformerów a własciwie uaktywnieniu Xenonów.

Izzie była pracownikiem służby pomocniczej w sektrach sasiadujacych z Heretics End.

W wiekszosci stykała się z lekarzami którzy zamawiali leki i urządzenia lecznicze na statki szpitalne operujace w systemach od Heretics End

przez Circle of Labor do Nyanas Hideout i pozostałych Argonskich do Belt of Aquilar.

Pamietała dobrze dni spedzone na pograniczu w systemie Nyana Hideout kiedy przyjmowali statki z rannymi lecące z systemu Scale Plate Green.

Jednak nawet wtedy pomimo walk z SI ktora nie miała uczuć nie widziala tyle okrócienstwa i bezsensownej smierci jak teraz....teraz kiedy trafiła

na statek szpitalny z dostawą sprzetu.

To co zobaczyła na tym statku nie było sprawką Xenonów.Oni nie brali jenców a tym bardziej nie zostawiali latajacego statku ze zmasakrowana załogą.

Xenoni jesli atakowali to niszczyli wszystko na swojej drodze.

Statki się rozpadały w metalowy pył przemieszany z organiczna tkanką i po za krótkotrwala mgłą skladajaca sie własnie z metalu i organicznej materii

nie bylo co badac po ataku Xenonów.

Starała się skontaktować z załogą szpitalnego statku którego zadaniem było przemierzać bezkres galaktyki od Black Hole Sun po Wojskowy Sektor Argonów.

Nikt nie odpowiadał na jej wezwania.

Odpowiadała jej cisza.

Kilkukrotnie starała się wezwać pilota lub łącznosciowca z Aidy,tak nazywał sie statek na który miała dostarczyc swój towar.

Cisza....

Wprowadzajac kilka komend w komputer pokładowy wymusiła na autopilocie dokowanie na Aidzie.

System dokujący Aidy zadziałał i zobaczyła zielone swiatła naprowadzajace.

Statek zwolnił i pomału zaczynał krazyc wokoło Aidy znajdując odpowiedni kąt podejscia do doku towarowego.

Izzie wyprostowała nogi przestawiła fotel pilota w stan wypoczynkowy i przymkneła oczy czekając na moment dokowania zasygnalizowany lekkim wstrzasem.

Cały czas starała sie nawiazac łacznosć z Aidą i cały czas w odpowiedzi otrzymywała ciszę...własciwie szum.

Aida albo miała kłopoty z nawiazywaniem łacznosci albo yla wyludniona.

Nie miało to najmniejszego znaczenia,musiała dostarczyc towar inaczej jej lot przez układy nie miałby zadnego sensu i towar za który zapłaciła z własnej kieszeni

stałby sie jej własnoscia nie wiadomo po co.Musiała wyladowac towar otrzymac potwierdzenie dostarczenia,skasowac kredyty za ładunek plus swój zarobek.

Następnie wystarczylo podleciec do stacji zaopatrzebiowej i poczekac na następne zamówienie.

Lekkie uderzenie i delikatny wstrzas obudził ja z lekkiej drzemki w jaką zapadła czekajac na dokowanie.

Gotowa do wyjscia podeszła do sluzy.

Zaalarmowała Argonskie sluzby bezpieczenstwa o braku łacznosci z Aidą ale w odpowiedzi uslyszała ze ich najblizsza jednostka policyjna jest o jakies

4 godziny lotu od Aidy a po za tym musza się skontaktować ze służbami bezpieczeństwa Terran co pewnie poskutkuje tym ze przybędzie tu policja z Heretics End

nie majaca jakichkowliek uprawnien w razie jakiegokolwiek zdarzenia na terytorium Argonow więc w oczekiwaniu na efekt biurokratycznych przepychanek

postanowiła wejsc na Aide.

Na wszelki wypadek załozyla kombinezon wspomagany tarczami kinetycznymi i przymocowala szybkostrzelny karabinek.

Sluza lekko zasyczała otwierając dostep do korytarza prowadzacego na Aidę.

Doszła do drzwi oddzielajacych ja od pokladu Aidy i czekała na ich otwarcie.

Usłyszała delikatne buczenie maszynerii wspomagajacej uruchamianie drzwi i w koncu stanęły otworem.

Otworzyły się pokazujac jej zagadkę Aidy.

Otwierały się powoli tak jakby chciały żeby nic jej nie umkneło i żeby zapamietała to co zobaczy na wiele lat.

Na przeciwległej scianie wisiały zwłoki człowieka.Wisiały na powyginanych rurkach zabezpieczajacych przewody w scianach korytarza.

Ktos powyrywał przewody rurki powyginal odpowiednio i nadział tego człowieka na nie.

Byl żywy kiedy byl na nie nadziewany,swiadczyła o tym masa krwi jaka sciekla po scianie i zebrała się na podłodze.

Chwyciła z karabinek przestawiła dzwignie na autonamierzanie wroga i wciagneła glęboko powietrze wstrzymując wymioty.

Nie wiedziała co napedzało ja do tego żeby isc dalej ale nogi same pchaly ja do przodu.

Sciany kabin w ktorych leżeli chorzy czy ranni w wiekszosci splywały krwią.

Na statku jednak po za człowiekiem nadzianym na rurki nie bylo zadnego innego ciała.

Może został pozostawiony jako ostrzezenie......--pomyslała.

Szła dalej w nadzieji ze moze uda jej się znależc cos co pozwoli jej wyjasbnic zagadkę Aidy.

Nie bylo ciał.Były ich resztki.

Tak jakby sprawcy im dalej zapuszczali sie na pokład Aidy coraz bardziej sie spieszyli.

Sprawcy kimkolwiek byli nie przejmowali sie tym kogo masakrowali na swojej drodze.

Izzie idac pokładami statku widziała coraz więcej ciał.Ciał ludzi starych,mlodych........ciał dzieci.

Jej mózg nie przyjmował tego do wiadomosci....może sama blokowała ten koszmar w swoim umysle idac dalej lekko otepialym krokiem.

Zobaczyła ciała tym razem otwarte.

Pomieszczenia byly juz nie tyle pomazane krwia ale niektore wygladały jakby ktos wylewał na nie wiadra czerwonej farby.

Starał sie nie myslec o podłodze.

Każdy jej krok im dalej zapuszczała sie na Aidę wydawał specyficzny dzwiek.

Najpierw słyszała jakby łamała sie cienka warsteka lodu, to pod jej ciezarem puszczała warstwa skrzepnietej krwi,a potem buty zanurzaly sie w centymetrowa warstwe krwi

ktora pokrywała podłoge.

Ciała byly pootwierane pozbawione wnetrznosci.

Podeszła bliżej.

Powoli domyslala sie co tu zaszło ale jej umysl nie byl zdolny opanowac tego okrucienstwa.

Nie przyswajał prawdy.

Medycyna juz dawno poczynila ogromne postepy w ratowaniu ludzi jednak nadal nie radziła sobie z takim organem jak watroba.

Trwala tez moda na wszczepiane naturalnych organów.Ludzie woleli normalne serce od sztucznego.

Normalne rogówki od mikrokamer połaczonych z mózgiem.

Czarny rynek kwitł ale nikt nie mówil o tym głosno.

Szła dalej majac nadzieje na znalezienie kogos zywego.

Przez moment zdziwiła sie swoimi własnymi myslami.

Zdziwila sie tym ze poczula sie zła...poczuła sie zła nie na to co widziała a na to ze nie znajdzie nikogo kto zapłaci jej za dostarczony towar.

Poczuła sie zła że bedzie musiala spedzic kilka jak nie kilkanascie godzin tłumaczac policjantom co tu zastała a potem tłumaczac to jerszcze raz

w Heretics.

Zdziwiła sie tymi myslami.W momencie kiedy sie tak dziwiła sama soba weszła do pokoju który zmienil jej życie.

Weszła do tego pomieszczenia i ogarnela je wzrokiem tylko na chwilę.

Ułamek sekundy starczył zeby odskoczyc od drzwi potknac sie o własne nogi i wyladopwac w na wpół skrzepnietej krwi na kolanach podpierajac sie rękami.

Pomieszczenie ktore ogarneła wzrokiem było sala polożniczą.

Drzwi przy ktorych stała byly po prawej stronie.Na przeciwległej scianie widziala obraz usmiechnietej matki trzymajacej noworodka

Łóżeczka niemowlaków byly poprzestawiane w całym pomieszczeniu tak zeby zostawic miejsce posrodku tego pokoju.

Na srodku stal stół służący kiedys do przewijania.

Stół do przewijania zmieniony na stól do sekcji.

Pod stolem pod łóżeczkami w łózeczkach porozrzucane były noworodki jak szmaciane lalki.

Nowordki z otwartymi brzuchami,klatkami piersiowymi,pozbawione oczu.

Na scianie po lewej mozna było jednak zobaczyc podpis sprawcy.

Umysł Izzie ktory jakby to okresliła zawiesil sie w momencie kiedy zobaczyła ten koszmar odczytał jednak słowo jakie wypisane krwia widniało na scianie.

YAKI

Dopiero teraz zdała sobie sprawę ze galaktyka nie jest takim wspaniałym miejscem jakie pokazywane było w vidach.

Spojrzała na to co sie dzialo wokoło niej z innej perspektywy.

Nie mialo sensu juz idealizowanie współpracy miedzyrasowej.

Byc moze Telladianie mieli racje a po tym co zobaczyła tutaj dochodziła szybko do wniosku ze mieli jednak racje.

Liczyl się zysk.

Zysk za wszelka cenę.

Wiedziała ze jest pewna granica ktorej nie przekroczy człowiek,split czy boron ale teraz juz nie miala tej pewnosci.

Ogladała kiedys vidy o historii ziemi.

Dziwne jak przebiegaja mysli ludzkie.Przypomnialy jej sie filmy o sredniowieczu i dzikim zachodzie.

Smieszyły ją.

Teraz jednak doszła do wniosku ze mimo technologii,kultury nadal jestesmy drapieznikami....zwierzetami tyle ze z IQ i DNA ktore tylko w 1% oddziela nas od bycia delfinem.

Statki kosmiczne zastapiły konie.

Reszta,czyli ludzka natura pozostała bez zmian.

Biorac jednak pod uwage ze podpis ktory widniał na scianie a był dziełem piratów YAKI dochodziła do wniosku ze nie tylko ludzka natura taka była.

Czyjąc pod dłonmi gestą maź krwi,poczycie lepkosci w kolanach uswiadomiła sobie ze klęczy podpierajac sie rekami we krwi,odchodach i płynach ustrojowych

wszystkich ktorzy zostali zmasakrowani na Aidzie.

Wstała podniosła karabin i szybkim krokiem skierowała sie na swój statek.

Życie jest za krótkie zeby je marnowac na latanie z A do B pomyslała.

Latajac tak nie zastanawiala sie co sie wokolo dzieje.

Żyła w błogiej nieswiaqdomosci zbierjąc na swój statek i na 3 pokojowy box mieszkalny na jakiejs stacji.

Mysli biegły po jej głowie jak oszalałe.

Po co to?

Po to zeby zaszyc sie gdzies i nie myslec?

Argon Prime....marzenie ale po Aidzie Argon Prime wydał sie Izzie planetą dekadencka.

Planetą na której osiadali tylko potentaci finansowi.Cała reszta z powodu wysokich kosztów utrzymanai na Argon Prime albo wracała na ojczyste planety albo zyła w kartonach.

Po co to?

Po to by mieszkajac w 3 pokojowym boxie rozpamietywac Aide?

A moze po to by o niej zapomniec?

Nie bedzie mogła o niej zapomniec.

Xenoni....Sztuczna Inteligencja........czy tylko juz ona nie zabijała nikogo ze swojego gatunku?

Czy wogóle mówiac o Xenionach mozemy mowic o zabijaniu? Moze raczej o wyłaczeniu?

Xenon...gatunek....może....nie znajdowała okreslenia.

Myslała i szybkim krokiem kierowała sie na swój statek.

Dotarcie do jej statku i wejscie pod prysznic byly teraz priorytetem.

Cos jej wewnetrznie mowilo ze cokolwiek by jej staneło na drodze do statku a przede wszystkim do prysznica zostaloby starte z powierzchni ziemi...nie byla na Ziemi.

Galaktyka była mrocznym miejscem.

Cos się w niej przełamało.Jedno zdanie brzmiało w jej głowie.

Weszła do sluzy zostawiajac krwawe slady butów na snieznobialej podlodze korytarza łaczcego Aide z jej statkiem

Jedno zdanie powtarzała w kólko.

-Odwiedzę kazde jej mroczne miejsce............

Napis o tresci YAKI wypisany niemowleca krwia tkwil w jej głowie.

-Odwiedzę kazde jej mroczne miejsce............mruczała

Poczyła dziwna błogosc kiedy wyobraziła sobie jak zabija YAKI.

Blogosc błogoscia prob;em byl taki ze nuikt jeszcze nie dorwał zadnego z nich.

Sluza sie zamkneła ....byla u siebie....

Czas zacząc żyć---- pomyslała

Czas cos z tym zrobic....nie wiedziala jeszcze jak,nie wiedziala kiedy i gdzie ale teraz liczyl sie prysznic i lot w miejsce gdzie wszyscy dadza jej swiety spokój na jakis czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...